Trump grozi Kubie: Zamierzamy rozwiązać problem Kuby inaczej niż Obama
Kampania wyborcza w Stanach Zjednoczonych nabiera tempa, o czym świadczą m.in. kolejne buńczuczne wypowiedzi Donalda Trumpa pod adresem Kuby, które mają mu zjednać najbardziej twardogłowy elektorat na Florydzie. Tym razem prezydent USA zapowiedział, że jak wygra wybory, rozwiąże problem Kuby.
Polityka Donalda Trumpa względem Kuby w niczym nie przypomina tej, prowadzonej przez jego poprzednika Baracka Obamę, który stawiał na dialog i normalizację stosunków z sąsiadem. Obecny lokator Białego Domu od początku swojej kadencji przykręca śrubę nie tylko rządowi, ale przede wszystkim mieszkańcom wyspy.
Trump nakłada sankcje na Kubę
Najpierw ograniczył limity przelewów dla mieszkańców Kuby od swoich rodzin w Stanach Zjednoczonych, następnie niemal zakazał wyjazdów turystycznych Amerykanów. Czego efektem jest wstrzymanie wszystkich rejsów promów wycieczkowych, które cumowały przy zmodernizowanej marinie w Starej Hawanie.
W maju odmroził z kolei kontrowersyjny art. III ustawy Helmsa-Burtona pozwalający koncernom i obywatelom USA pozywać zagraniczne firmy, które prowadzą na Kubie biznesy korzystając ze znacjonalizowanego w 1960 roku amerykańskiego majątku na wyspie.
Czytaj więcej na ten temat: Ustawa Helmsa-Burtona wchodzi w życie. Czego Trump chce od Kuby?
Teraz pod adresem Kuby wysuwa kolejne groźby. W wywiadzie udzielonym 21 czerwca dla kanału Telemundo zapowiedział, że jeśli wygra wybory, rozwiąże problem Kuby. I zrobi to inaczej niż Barack Obama, którego politykę wobec wyspy nazwał katastrofą. Podkreślił, że obierze jeszcze twardszy kurs. Dodał też, że kocha Kubańczyków… w Miami.
Czytaj również: Amerykańska rodzina Hill pozywa sieć hoteli Melia w ramach ustawy Helmsa-Burtona
Ponownie potępił też kubański rząd o wspieranie prezydenta Nicoasa Maduro, wysunął również oskarżenia, jakoby w Wenezueli przebywało 25 tys. kubańskich żołnierzy, co wielokrotnie dementował już Miguel Diaz – Canel, prezydent Kuby, zaznaczając, że w Wenezueli przebywa wyłącznie kubański personel medyczny.
Donald Trump nie jest niestety w żaden sposób zainteresowany dialogiem z Kubą, jak widać dużo bardziej odpowiadają mu spotkania z Kim Dzong Unem.