La Bodeguita del Medio w Hawanie. Dlaczego nie warto?
La Bodeguita del Medio – jedna z najsłynniejszych kubańskich knajp. Ta najważniejsza znajduje się oczywiście w Hawanie, bywał tu sam Hemingway. Ale w wielu miastach na wyspie znaleźć można jej odpowiedniki. Byliśmy np. w La B del M w Trinidadzie, teraz przyszedł czas na stolicę. Czy warto odwiedzić La Bodeguitę del Medio w Hawanie?
W Hawanie bardzo łatwo już z daleka rozpoznać, że oto jest La Bodeguita del Medio. Przed wejściem przy calle Empedrado niemal cały dzień tłoczą się turyści. Jedni zniecierpliwieni, przestępują z nogi na nogę, inni, przyzwyczajeni do kubańskiego rytmu życia, siedzą na chodniku, czekając na swoją kolej.
O tyle dobrze, że nie trzeba się martwić, że ktoś się przed nas wepchnie. Na wejściu do lokalu siedzi ochroniarz, który steruje przydzielaniem stolików według kolejności pojawienia się, liczby gości oraz godziny rezerwacji.
Bo co bardziej zapobiegliwi turyści oraz organizatorzy grupowych wycieczek rezerwują stolik na konkretną godzinę. Choć i to nie daje stuprocentowej gwarancji. Grupa kilkunastu Brytyjczyków z wycieczkowca czekała dobre pół godziny, zanim ich stolik się zwolnił.
Czekanie jest najgorsze
La B del M podczas wcześniejszych wyjazdów zawsze obchodziliśmy szerokim łukiem. Właśnie z powodu absurdalnych kolejek turystów. Tym razem jednak, widząc dość małą grupę oczekujących przed lokalem, postanowiliśmy spróbować szczęścia i przekonać się na własnej skórze, czy ta przyjemność warta jest czekania.
Przekonał nas też ochroniarz, mówiąc, że czas oczekiwania na stolik to obecnie jakiś kwadrans. Niestety po kwadransie nastąpił kolejny, a potem jeszcze kolejny. Do tego zaczęło padać. Co chwilę któreś z nas chciało zrezygnować, drugie przypominało wtedy, że jesteśmy na Kubie, że trzeba na spokoje, że „tranquilo”, że jeszcze tylko chwila, że skoro już tyle czekamy…
Po 40 minutach zamówiliśmy drinki z baru, który wychodzi na ulicę i można z niego skorzystać bez wchodzenia do części restauracyjnej. Skoro szanse na jedzenie malały, postanowiliśmy sprawdzić mojito, które serwuje La B del M. I niestety lekkie rozczarowanie, naprawdę wiele mniej słynnych kubańskich lokali przyrządza je lepiej. Ale przynajmniej czas spędzony w kolejce płynął przyjemniej. A po godzinie z małym okładem udało nam się wejść do środka.
Klimat La B del M
Tym, co wyróżnia wszystkie La Bodeguity del Medio, jest bardzo charakterystyczny wystrój – niebieskie ściany zapisane są pozdrowieniami turystów z całego świata. Podpisać się można dosłownie wszędzie.
Wszędzie też widnieją zdjęcia co bardziej znanych gości – muzyków, aktorów czy celebrytów z całego świata, którzy przybytek odwiedzili. Do tego portrety Ernesta Hemingway’a, który podobno był stałym bywalcem La Bodeguity del Medio. Tyle że w czasach Hemingway’a była to kameralna spelunka, a nie jeden z obowiązkowych, turystycznych checkpointów w Hawanie.
Niestety La B del M w Hawanie jest pozbawiona okien i dostępu świeżego powietrza, co w połączeniu z ciemnymi, zapisanymi i pełnymi fotografii ścianami, powoduje dość przytłaczający i ponury klimat. Pod tym względem dużo lepiej wypada Bodeguita w Trinidadzie, z wielkimi oknami i przestronnym wejściem.
Jakie jest jedzenie La Bodeguicie?
Skoro udało nam się dostać do środka, skosztujemy specjalności lokalu, czyli picadillo a la criolla, siekanej wołowiny marynowanej w soli i soku z limonki, flagowego dania La Bodeguity, którym zachwycał się Hemingway. W menu są też chicharrones – przystawka ze smażonych skórek wieprzowych. Czyli postanowione.
Kelner był jednak bezlitosny. Chicharrones – nie ma. Picadillo a la criolla – nie ma. Więc może chociaż bistec de cerdo? To samo. W końcu udało nam się zamówić – w kuchni ostała się jeszcze ropa vieja i krewetki. Ryż i fasolę prosiliśmy osobno, bo lubimy sami je mieszać, ale na stół trafiły moros y christianos. Gdy rozejrzeliśmy się po knajpie, okazało się, że taki sam talerz leżał na każdym stole.
Ropa vieja nie była zła, ale do najlepszych też się nie zaliczała. Krewetki faktycznie były smaczne, ale żeby zjeść dobre krewetki w Hawanie, nie trzeba stać godziny w kolejce na deszczu. Ogólnie kuchnia bez szału i na pewno nie warta swojej ceny.
Czy warto odwiedzić La Bodeguitę del Medio?
Jeśli ktoś lubi chwalić się, że zaliczył najważniejsze miejsca na turystycznym szlaku, to na pewno jest to punkt obowiązkowy wizyty w Hawanie.
Jeśli jednak nastawiasz się na wyjątkowe doznania smakowe i niesamowity klimat, poszukaj szczęścia gdzie indziej. W Hawanie nie brakuje świetnych miejsc z doskonałą kuchnią.
W La B del M trudno po prostu cieszyć się chwilą. Przez cały czas towarzyszyło nam poczucie, że przecież przed lokalem stoi ogromna kolejka w oczekiwaniu na stolik. Restauracja chyba już dawno straciła ten urok, który pewnie miała, gdy przychodził tu Hemingway. Dziś to raczej masówka pod turystów z mało wyrazistą kuchnią i bez jakiegokolwiek klimatu. Naszym zdaniem nie warto tracić cennego czasu w Hawanie, na dłuuugą wizytę w tym lokalu.
A może macie inne doświadczenia? Piszcie na Facebooku, a w galerii zobaczcie ZDJĘCIA z lokalu w Hawanie