Kuba: Hawana i Plan Piloto 1955 r. Beton i autostrady. Tak miała wyglądać stolica. Uratowała ją rewolucja
Los Hawany został przypieczętowany w tzw. Planie Piloto z 1955 r. Zabytkowa kolonialna zabudowa w Starej Hawanie miała zostać wyburzona i zastąpiona modernistycznymi blokami, a wąskie uliczki, szerokimi arteriami. W porę wizję Josepha Serta i planistów dyktatora Batisty pokrzyżowała kubańska rewolucja. Bo Hawana wyglądałaby dziś zupełnie inaczej.
Spacerować po Starej Hawanie, to jak przenieść się w czasie o kilka stuleci. Nigdzie indziej w Ameryce Łacińskiej spuścizna kolonialna nie zachowała się na taką skalę, jak w stolicy Kuby. I choć wiele budynków jest w opłakanym stanie, to od lat 70 XX wieku, przy wsparciu UNESCO, prowadzone są kolejne renowacje.
Niewiele jednak brakowało, a Hawana podzieliłaby los innych miast w regionie, takich jak Bogota, Caracas, San Juan czy Mexico City. Plany przekształcenia stolicy Kuby w nowoczesną metropolię zgodnie z dominującym po II wojnie światowej nurtem modernizmu, były gotowe.
Za ich stworzenie odpowiadał Joseph Lluis Sert, hiszpański architekt, który wyemigrował do USA po objęciu władzy w Hiszpanii przez generała Franco.
Dziś uważany jest za pioniera urbanistyki. Wraz z Paulem Lesterem Wienerem w latach 1941-1959 był odpowiedzialny za stworzenie tzw. masterplanów wielu miast Ameryki Łacińskiej, m.in. Bogoty.
W latach 1952-1958 szczególnie zaangażowany był jednak w prace nad planami zagospodarowania przestrzennego miast na Kubie, m.in. Varadero. Ale jego sztandarowym projektem był Plan Piloto dla Hawany zapoczątkowany w 1955 roku, który realizował wspólnie Paulem Wienerem oraz Narodową Radą Planowania (Junta Nacional de Planification, w skrócie JNP), podlegającą dyktatorowi Fulgencio Batiście.
Przebudowę Hawany planowano z ogromnym rozmachem. I choć projekt dotyczył całej stolicy Kuby, to najbardziej ucierpiałaby najstarsza część miasta, czyli Habana Vieja, która pozostawała niemal nietknięta, od czasu opuszczenia Kuby przez Hiszpanów z końcem XIX wieku.
Stara Hawana w latach 50. To tu tętniło życie stolicy
Habana Vieja, czyli Stara Hawana w latach 50. XX wieku była bijącym sercem kubańskiej stolicy. Popularny obecnie deptak Obispo i calle O’Reilly były finansowym i handlowym centrum miasta. Swoje siedziby miało tutaj klika banków, głównie z amerykańskim kapitałem.
Obok nabrzeża, przy calle Baratillo, tuż obok obecnego terminalu Sierra Maestra, w budynku Lonja del Comercio działała kubańska giełda. W Starej Hawanie mieściło się też kilka ministerstw i biur architektonicznych i wydawnictw. To tutaj wciąż działają też kultowe już wówczas bary Floridita, La Bodeguita del Medio czy Sloppy Joe’s.
O ile przed II wojną światową takie nagromadzenie wszelkiej maści instytucji, w ciasnej i wąskiej zabudowie Starej Hawany, nie stanowiło aż tak dużego problemu, to po jej zakończeniu, wraz z bumem gospodarczym w USA i rozwojem rynku motoryzacyjnego, zaczął narastać pewien problem.
Posiadanie samochodu, najlepiej ośmiolitrowego forda czy chevroletta, stało się wyznacznikiem statusu społecznego dla białego mężczyzny. Nie tylko na przedmieściach metropolii w Stanach Zjednoczonych, ale także na Kubie, gdzie amerykańscy chłopcy mogli realizować swoje kariery w biznesie, ciesząc się jednocześnie karaibskim słońcem i bogatą ofertą rozrywkową kubańskiej stolicy pod rządami Fulgencia Batisty.
Szybko wąskie uliczki Starej Hawany stały się kompletnie niewydolne dla rosnącej liczby samochodów, brakowało też miejsc parkingowych, a hałas stał się nieznośny zarówno dla pracowników biurowych jak i mieszkańców.
To właśnie narastający ruch samochodowy, z którym obecnie każde liczące się miasto na świecie próbuje walczyć, miał stać się katalizatorem do zniszczenia kolonialnej spuścizny najstarszej części miasta w latach 50 XX w.
Kuba: Stara Hawana i Plan Piloto. Szalona wizja Serta czy potrzeba czasów?
Projekt przebudowy Starej Hawany był przygotowywany przez architektów z JNP pod nadzorem Wienera, który od czerwca 1955 roku przebywał w Hawanie oraz Serta, będącego w tym czasie w biurze w Nowym Jorku.
Tzw. rehabilitacja Starej Hawany, jak eufemistycznie nazywano plany przebudowy, opierała się na głównym założeniu podzielenia tej części miasta na sektory. Każdy sektor miał pełnić inną rolę – handlową, finansową i mieszkalną. Miały być oddzielone od siebie szerokimi, czteropasmowymi arteriami, których zadaniem byłoby zniwelowanie korków w mieście.
Pierwsza arteria została wytyczona w pasie ulicy Brasil/Teniente Rey. Szeroka Avenida del Capitolio miała zaczynać się przy schodach Kapitolu, mijać Plaza Vieja, który miał zostać zagospodarowany na parking i kończyć się na nabrzeżu.
Warto tutaj zaznaczyć, że projekt budowy tej trasy nie był nowy i powstał już w latach 30 XX w. po ukończeniu budowy Kapitolu. Jednak wówczas nie doszedł do skutku. Z szuflady został wyjęty ponownie przez planistów Batisty przy pracach nad Planem Piloto w latach 50. Ostatecznie w projekcie Serta arteria została przesunięta na południe i miała powstać na tym samym odcinku, tyle że w pasie ulicy Muralla.
Druga arteria, z północy na południe, została wytyczona w pasie ulicy Habana, od wlotu tunelu pod Zatoką Hawańską na północy do portu na południu. Nie trzeba tłumaczyć, że budowa obu tras wiązałaby się z wyburzeniem dziesiątek kolonialnych kamienic i nieodwracalną dewastacją miasta.
Wyburzeń w Starej Hawanie miało być więcej
Ale plany sięgały dalej. Podczas gdy sektor północno-zachodni skupiony wokół ulicy Obispo nadal pełniłby funkcję handlową, to tzw. historyczne centrum miasta miało zostać ograniczone do minimum i skupiać się w północno-wschodnim, finansowym sektorze stolicy.
Tzw. Zona historica miała się rozciągać zaledwie od nabrzeża przy Castillo de la Fuerza i obejmować Plaza de Armas i Casa de Gobierno, a także katedrę i jej plac. W szkicu z adnotacją Wienera włączono do niej także kilka przecznic na zachód od Plaza de la Catedral, które miały być buforem między zabytkami a nową zabudową. I choć Plan Piloto w Starej Hawanie był inspirowany przebudową San Juan w Puerto Rico, to ingerencja w zabytkową tkankę miasta miała być dużo głębsza.
Ale największe spustoszenie czekało południową część Starej Hawany. W powszechnym rozumieniu władz, były to slumsy, tzw. Solares, które należało wyburzyć. W miejsce tętniących życiem kolonialnych kamienic, miały powstać modernistyczne bloki dostosowane do potrzeb nowej hawańskiej klasy średniej, z podjazdami dla samochodów i patio. Ale na trasie buldożerów stały nie tylko kolonialne kamienice zamieszkałe przez ludzi, ale również XVII-wieczny kompleks klasztorny Convento de Santa Clara de Asis.
Niemniej kuriozalnym pomysłem wydaje się również koncepcja przekształcenia okazałego dworca kolejowego w Hawanie w… terminal dla helikopterów.
Władze Kuby nie chciały w Hawanie ani Solares, ani biedoty
Gdyby Plan Piloto został zrealizowany, los najuboższych mieszkańców Habana Vieja zostałby przesądzony. Tysiące biednych, najczęściej czarnoskórych mieszkańców Starej Hawany zamieszkujących tak urokliwe i dzisiaj ulice jak Damas, Cuba, San Isidro, Jesus Maria czy Luz, zostałoby bez dachu nad głową.
Najpewniej zasililiby fawale, które tak jak w Bogocie, Caracas czy Sao Paulo wyrosłyby na obrzeżach Hawany.
Warto dodać, że tzw. Solares wciąż są najbardziej żywą tkanką miejską w Hawanie. W odróżnieniu od odrestaurowanych, turystycznych rewirów, tętnią życiem całą dobę. To barwny tygiel kulturowy, w którym warto się zanurzyć będąc w stolicy Kuby.
Prof. Jose Maximo Calva, bohater książki „Solar” Adama Kwaśnego, podróżnika, pisarza i znawcy Kuby, porównuje Solares do rafy koralowej, która nie tylko żyje, ale cały czas się zmienia i rozwija.
Posłuchajcie całego podcastu Adama Kwaśnego o tzw. Solares
Kuba: Malecon i Plan Piloto. Czyli promenada dla bogaczy
Zmienić raz na zawsze miał się nie tylko obraz Starej Hawany, ale również Malecónu. Wzdłuż promenady planowano postawić nowe hotele, kasyna, apartamenty, którymi dysponowałby rząd. Zostałaby nieodwracalnie odarta ze swojego uroku, a jej panorama dziś nie odbiegałaby od widoku, jaki znamy z nabrzeży innych miast Ameryki Łacińskiej, przeoranych przez modernistyczne wizje architektów i dyktatorów.
W 1957 roku administracja Batisty wydała dekret zezwalający na powiększenie obszaru nadmorskiego wzdłuż Malecónu od strony wody. W tym celu miały zostać wykorzystane odpady z wysypiska śmieci, które zwyczajnie spoczęłyby na dnie Cieśniny Florydzkiej. Co więcej, przy Malecónie od strony Habana Vieja planowano wybudować sztuczną wyspę. Miała być niezależną platformą dla budynków biurowych i hoteli.
Jak wskazuje Timothy Hyde historyk architektury z Uniwersytetu w Minesocie, atmosfera gospodarcza w Hawanie w czasie dyktatury Batisty była równie liberalna, jak atmosfera społeczna. Dlatego spekulacje na rynku nieruchomości podejmowane w zawrotnym tempie przez inwestorów, dodawały szybko nowe hotele, kasyna, mieszkania własnościowe i domy towarowe na ulice i panoramę miasta.
W tym kontekście udostępnienie terenów pod budowę – czy to na nowych, czy na nowo przywłaszczonych terenach – byłoby pilnym motywem finansowym dla administracji Batisty, która zależała od rosnącego napływu legalnego i nielegalnego kapitału do kraju – wyjaśnia Timothy Hyde w pracy Constitutional Modernism: Architecture and Civil Society in Cuba, 1933-1959.
Rewolucja Kubańska zatrzymała realizację Planu Piloto
Plan Piloto choć wykonany na zlecenie władz kubańskich, miał również swoich przeciwników na Kubie jeszcze przed rewolucją Fidela Castro. Zwłaszcza w kwestii wyburzeń w starej Hawanie. Jednym z największych oponentów był José María Bens Arrarte, hawański architekt oraz główny architekt budowy Kapitolu.
Choć sam nie negował modernizmu jako kierunku, przywiązywał większą wagę do spuścizny kolonialnej Hawany niż Sert. Może to wynikać z prostego faktu, że w przeciwieństwie do kolegi po fachu, Arrarte był hawańczykiem. To dzięki Arrarte z Planu Piloto wyleciały takie propozycje jak budowa podziemnego parkingu pod Plaza Vieja czy zburzenie części pieszej na Paseo del Prado i poszerzenie arterii o kolejne pasy ruchu.
Bens Arrarte ostrzegł, że wszelkie zmiany „muszą uwzględniać charakterystykę Habana Vieja i zachować jej bogactwo archeologiczne”. Sprzeciwiał się również planowanej budowie wysokościowców w obrębie Starej Hawany.
Ta część stolicy, ze względu na jej wartość historyczną i stare palacios, które wciąż przetrwały, powinna zostać zachowana jako Miasto Muzeów, zakazując wysokich budynków, które zwiększają zatłoczenie – cytuje Arrarte Timothy Hyde w opracowaniu Modernism Architecture and Civil Society in Cuba, 1933-1959.
I mimo, że kategorycznie sprzeciwiał się wyburzeniom, finalnie trafiły one do ukończonego w 1959 roku Planu Piloto, który na szczęście nie doczekał się realizacji. Plany względem stolicy zarówno Serta jak i dyktatora Batisty wylądowały w koszu po zwycięstwie rewolucji Fidela Castro.
Choć Sert próbował wiosną 1959 roku jeszcze zainteresować nowy rząd planem przebudowy Hawany, jednak nie był to dobry czas na podejmowanie takich decyzji. A wraz z pogorszeniem stosunków ze Stanami Zjednoczonymi i nałożonym na Kubę Embargo przez prezydenta Eisenhowera całkowicie stracił rację bytu.
Kubańska rewolucja w pierwszej dekadzie nie kwapiła się do ratowania kolonialnej zabudowy Starego Miasta, ale nie pozwoliła na jej wyburzenie. Wciąż niszczona solą morską, huraganami i zębem czasu architektura przeczekała jednak największe szalone wizje modernizmu i otrzymała drugie życie wraz w wpisaniem Habana Vieja na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Warto zauważyć, że choć pod rządami Fidela Castro w Hawanie również powstał szereg modernistycznych obiektów, to nie zniszczyły one kolonialnego charakteru miasta.
Wizja Serta i Wienera miała sens… ale nie w Starej Hawanie. Dobre strony Planu Piloto
Plany przebudowy kubańskiej stolicy nie ograniczały się tylko do Starej Hawany, ale dotyczyły całego miasta. Trzeba uczciwie powiedzieć, że założenia Planu Piloto były perspektywiczne i miał on też dobre strony. Jego celem było zapewnienie uporządkowanego rozwoju miasta w kolejnych 35-50 latach. Joseph Sert, Paul Wiener i planiści JNP przewidywali, że Hawana powiększy się do 4 mln mieszkańców, to o 2 mln więcej niż stolica Kuby liczy obecnie.
Paul Wiener we wstępnym szkicu Planu Piloto sporządzonym w 1955 roku, tuż po przybyciu do Hawany, proponował wyznaczenie obwodu obszaru metropolitalnego stolicy. Miał on obejmować już zagospodarowane tereny na zachodzie i południu, a także słabiej rozwinięte obszary na południowy zachód od miasta i po drugiej stronie zatoki na wschodzie. Wówczas były to osobne gminy, które miały zostać włączone do stolicy.
Takie działanie miało uporządkować chaotyczny rozwój Hawany z dala od centrum w pierwszej połowie XX wieku. Zdaniem architektów miało to społecznie i ekonomicznie destrukcyjny wpływ na miasto. Według Wienera i Serta wyznaczenie obszaru metropolitalnego nałożyłoby nowe obowiązki prawne zarówno na osoby zamieszkałe w jego granicach, jak i na władze miasta.
Z jednej strony, na budowę każdego domu czy bloku wymagana byłaby zgoda władz, z drugiej, władze miasta byłyby zobowiązane do dostarczenia mediów do nowych budynków oraz subsydiowania remontów obiektów.
Ponadto, nowe budynki musiałyby spełniać określone warunki zabudowy, obejmujące m.in kształt i przeznaczenie budowli. Coś, co dziś jest podstawą planowania przestrzennego w miastach na niemal całym świecie.
Sektory nie tylko w Starej Hawanie
Plan Piloto zakładał podzielenie na sektory nie tylko Starej Hawany, co okazałoby się destrukcyjne dla kolonialnej zabudowy, ale również nowo urbanizowanych obszarów metropolii. Jasny podział na obszary mieszkalne, przemysłowe czy komercyjne miał wprowadzić harmonię i ład przestrzenny w mieście.
I tak na przykład na sektor mieszkaniowy składałyby się jedna lub więcej szkół, obiekty handlowe, rekreacyjne i społeczne, takie jak biblioteka czy kino. Sektor komercyjny z kolei obejmowałby budynki biurowe, parkingi oraz węzeł komunikacyjny.
– Sektory miały mieć określone wymiary, zagęszczenie i zabudowę, a także określone odległości od siebie, wpłynęły one na układ dróg – tłumaczy Hyde.
Osiami podziału na sektory, tak jak w Starej Hawanie, miały być właśnie drogi. Częściowo poprowadzone w śladzie już istniejących, ale planowano też budowę zupełnie nowej sieci arterii miejskich oraz autostrad, które jednocześnie wyznaczałyby granice obszaru metropolitalnego.
Sert chciał również wyraźnie rozgraniczyć drogi przeznaczone dla samochodów, od ciągów pieszych, które miały być zdominowane przez handel i usługi.
Idea Serta: Sąsiedztwo
Warto kilka słów poświęcić samej zabudowie mieszkaniowej, czyli temu, jak mieli mieszkać Habaneros.
Miasto jest fizycznym wyrazem życia społeczności, jest zbudowane lub ukształtowane, aby pomieścić tę społeczność, chronić ją i utrzymywać razem jako strukturę społeczną – to zdanie otwierało raport Serta pt. „The Neighbourhood Unit: A Human Measure in City Planning”, który przygotował dla Organizacji Narodów Zjednoczonych w 1951 r.
Doskonale oddaje, w jaki sposób Sert myślał o planowaniu przestrzennym. Ponad dziedzictwo historyczne i walory estetyczne, charakterystyczne dla architektury kolonialnej, przekładał aspekt praktyczny miasta i wygodę mieszkańców.
Jednostka sąsiedzka była dla Jospeha Serta podstawowym elementem struktury miasta, dlatego zarówno pojedyncze domy jak i całe osiedla projektował w taki sposób, aby ułatwić rozwój życia społecznego. Stąd centralnym elementem, który powtarzał się w każdym planowanym bloku czy osiedlu mieszkaniowym w Hawanie, było patio.
Joseph Sert: Patio wykorzystywane przez społeczność sąsiadów służy jako miejsce spotkań młodych i starszych, pełniąc funkcję miejsca rekreacji, placu zabaw, parku publicznego lub klubu osiedlowego.
Ponadto, za konieczne uważał zapewnienie mieszkańcom podstawowych potrzeb. Czyli dostępu do szkoły podstawowej, małych sklepów lub bazaru. W swoich projektach zadbał również o takie miejsca jak jak świetlice i place. Z kolei na każdym większym obszarze miał znajdować się również szpital i biblioteka.
Nomen omen identyczne założenia zostały zrealizowane przez Fidela Castro po zwycięstwie rewolucji i dodatkowo uzupełnione o publiczne placówki podstawowej opieki medycznej. Co jednak istotne, bez wyburzania zabytkowej Starej Hawany.
Spuścizna Serta
Realizacja Planu Piloto w Hawanie niewątpliwie położyłaby się cieniem na postaci Josepha Serta i jego wkładzie w rozwój urbanistyki. Sert był tylko dzieckiem swoich czasów, czyli rozwoju modernizmu, jako jedynego słusznego kierunku architektonicznego po II wojnie światowej.
– Josep Lluís Sert jest słusznie uważany za jedną z kluczowych postaci w rozwoju dyscypliny i zawodu urbanistycznego. Jednak gdyby jego plan na przebudowę Starej Hawany w 1955 roku został zrealizowany, prawdopodobnie zostawiłby zupełnie inną spuściznę – zaznacza Tony Reddy z Academy of Urbanism w Wielkiej Brytanii.
Za plan zniszczenia Starej Hawany należy jednak obwiniać nie tylko Serta, ale przede wszystkim zleceniodawców planu przebudowy miasta, czyli administrację dyktatora Fulgencio Batisty oraz jego amerykańskich mocodawców.
Dlatego spacerując dziś wąskimi uliczkami Starej Hawany, zwłaszcza w jej południowej częsci i zachwycając się kolonialną architekturą, warto pamiętać, że gdyby nie Rewolucja Kubańska, nie byłoby czego w Hawanie podziwiać. Bo dobrze zachowaną modernę można znaleźć w Katowicach, nie trzeba lecieć na Kubę.