Koronawirus na Kubie. Rok pandemii na wyspie. Na horyzoncie szczepionka i powrót turystów
11 marca 2020 roku władze Kuby ogłosiły, że w kraju wykryto pierwsze trzy przypadki koronawirusa. Zakażenie stwierdzono u włoskich turystów, którzy dwa dni wcześniej przylecieli na Kubę. Mija właśnie rok walki z pandemią na wyspie. Do 10 marca potwierdzono w sumie 59 157 zakażeń i 361 zgonów. Co będzie dalej? Koronawirus na Kubie nie odpuszcza, ale na horyzoncie szczepionka i powrót turystów.
Kubańczycy to wyspiarze i na wybuch światowej pandemii koronawirusa zareagowali w charakterystyczny dla krajów wyspiarskich sposób – całkowitym zamknięciem. Kiedy 11 marca zakażenie wykryto u trzech włoskich turystów, lockdown był kwestią czasu.
Koronawirus na Kubie: Lockdown
3 tygodnie później Kuba zamarła jak cały świat. Ostatni turyści musieli opuścić wyspę, często specjalnym samolotami, wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się, zawieszony został transport publiczny, zamknięto kina, teatry, bary i restauracje. Wiele osób przeszło na tzw. home office, co w warunkach kubańskich jest nie lada przedsięwzięciem.
Strategia zamknięcia na Kubie zadziała niemal natychmiast. W przeciwieństwie do krajów kontynentalnych oraz wysp z luźniejszym podejściem do obostrzeń, jak np. Wielka Brytania, wzrost zakażeń i zgonów udało się mocno zahamować.
Do dziś Kuba na tle innych krajów, nie tylko na Antylach, wypada w statystykach wyjątkowo dobrze. Do 10 marca w sumie odnotowano 59 157 zakażeń, 361 osób zmarło. Współczynnik zgonów na Kubie wynosi 1,5 proc. i jest niższy niż Stanach Zjednoczonych, gdzie wynosi 1,8 proc. czy w Polsce (2,5) proc.
Ale lockdown w kraju, którego trzecim sektorem gospodarki jest turystyka, musiał odbić się na finansach, zarówno państwa, jak i samych mieszkańców, zwłaszcza związanych zawodowo z turystyką.
Kryzys gospodarczy i reformy w środku pandemii
W 2020 roku PKB Kuby skurczyło się o 11 proc. Odpływ turystów i ograniczenie przez Donalda Trumpa limitu przekazów pieniężnych na wyspę z terytorium USA, zmusiły władze Kuby do zaciskania pasa i przeprowadzenia niezbędnych reform.
Na wyspę wróciły znane z lat 90. sklepy dolarowe. Z 5 tys. prowadzonych przez państwo placówek, 72 zostały przekwalifikowane na tzw. sklepy MLC, gdzie płatności można dokonywać tylko kartą płatniczą w dolarach. Taki zabieg miał na celu ściągnięcie z rynku twardej waluty, używanej w rozliczeniach międzynarodowych.
To ważne, bo aż 80 proc. produktów na Kubie pochodzi z importu, który w czasach pandemii stał się nie tylko ograniczony, ale też znacznie droższy. Aby pobudzić krajową produkcję władze rozszerzyły pod koniec roku listę zawodów, które można wykonywać na własny rachunek.
Z kolei od 1 stycznia 2021 r. wycofano walutę CUC, czyli peso convertible. Jedynie oficjalnie obowiązującą walutą stało się CUP, czyli moneda nacional. Wraz ze zmianą w górę poszły też wynagrodzenia i to czterokrotnie, płaca minimalna podskoczyła z 530 CUP do 2,1 tys. CUP, czyli około 85 dolarów. Jednak państwo zrezygnowało z subsydiowania niektórych produktów i usług, co przełożyło się na wzrost cen.
Sytuację na wyspie dodatkowo skomplikowały nowe sankcje nałożone na Kubę przez Donalda Trumpa, który epidemię wykorzystał do celów wyborczych, aby zdobyć poparcie wśród kubańskiej diaspory na Florydzie. Nie pomogły apele organizacji humanitarnych i WHO wzywające do zluzowania blokady na czas pandemii.
Na efekty nacisków Waszyngtonu nie trzeba było długo czekać. Choć embargo teoretycznie nie obejmuje dostaw żywności, leków i sprzętu ratującego życie, producenci często nie chcąc się narażać na gniew Białego Domu, profilaktycznie zawiesili handel z Kubą.
Do skandalicznej sytuacji doszło w kwietniu, po tym jak amerykańska korporacja Vyaire Medical Inc. wykupiła szwajcarską firmę Imtmedical AG, zerwała kontrakt z Kubą na dostawę respiratorów.
Na szczęście na Kubie respiratory nie były tak pilnie potrzebne jak w innych krajach, gdzie niedofinansowana publiczna służba zdrowia została doprowadzona na skraj wydolności. Przeciwnie, Kubańczycy mogli sobie w tym trudnym czasie pozwolić nawet, na wysłanie swoich brygad medycznych Henry Reeve do krajów pogrążonych w walce z pandemią.
Nobel dla kubańskich lekarzy
W sumie pomoc medyczna z Kuby w ramach walki z Covid-19 trafiła do kilkudziesięciu krajów, głównie rozwijających się, ale także do Włoch, Kataru, Kuwejtu czy zamorskich terytoriów Francji. Pomoc Kuby została zauważona też na arenie międzynarodowej. W lutym Republika Południowej Afryki wystąpiła z propozycją przyznania kubańskim lekarzom Pokojowej Nagrody Nobla.
Powstał również międzynarodowy komitet na rzecz przyznania tej prestiżowej nagrody Kubańczykom. Na stronie Cuba Nobel można podpisać petycję w tej sprawie. Akcję wsparli m.in. amerykański aktor Danny Glover, były prezydent Brazylii Ignacio Lula de Silva czy Tom Morello, gitarzysta związany z takimi zespołami jak Rage Aganist the Machine czy Audioslave nieżyjącego już Chrisa Cornella.
Otwarcie granic na Kubie i wzrost zakażeń
Ale utrzymanie całkowitego lockdownu na dłuższą metę mogłoby okazać się lekarstwem gorszym od choroby, dlatego w sierpniu 2020 roku zdecydowano się na stopniowe otwarcie wyspy. W pierwszej kolejności tylko turystyki hotelowej i zorganizowanej. W kolejnych miesiącach jednak zniesiono następne ograniczenia, by od listopada umożliwić podróżowanie po Kubie niemal bez przeszkód.
Niestety, mimo surowego protokołu sanitarnego, testów PCR na lotniskach i kwarantanny, nie udało się uniknąć wzrostu zakażeń. I tak, o ile do listopada liczba dziennych zakażeń oscylowała w granicach 40-60, to od początku grudnia każdego dnia zaczęło przybywać po ponad stu chorych. Jednak załamanie kubańskiej linii obrony przyszło dopiero wraz z otwarciem granic z USA i okresem świąteczno-noworocznym.
Niestety, wizyty krewnych z zagranicy, głównie z Miami, które pozostaje jednym na najmocniej dotkniętych pandemią miast w USA, przełożyło się na lawinowy wzrost zachorowań również na Kubie. Mimo decyzji o drastycznym ograniczeniu lotów m.in. do Stanów Zjednoczonych, Meksyku czy na Dominikanę, do dzisiaj nie udało się całkowicie opanować sytuacji na wyspie i powrócić do stanu sprzed świąt.
Zobacz koniecznie: Ograniczenia lotów i nowe restrykcje dla turystów
31 stycznia liczba dziennych nowych przypadków po raz pierwszy przekroczyła na Kubie tysiąc. Ponownie wprowadzono lockdown, choć nie tak surowy jak na początku pandemii i o różnym nasileniu w zależności od prowincji. Nie zdecydowano się też na ponowne zamknięcie granic. Wzrost udało się zahamować, jednak liczba zakażeń wciąż utrzymuje się na wysokim poziomie 700 – 1000 każdego dnia. Niestety, trzeba podkreślić, że na 361 zgonów od początku pandemii, ponad połowa przypada na pierwszy kwartał tego roku.
Szczepionka i turyści na horyzoncie
Kubańczycy podobnie jak inne kraje świata liczą na szczepionkę, ale odcięci od drogich preparatów z USA i Unii Europejskiej postawili na badania nad własnymi, w sumie 5 szczepionkami na koronawirusa (Cztery są w II fazie testów, w tym donosowa oraz przeznaczona dla dzieci). Najbardziej zaawansowana jest Soberana 02, która w marcu weszła w III fazę badań klinicznych.
Ta prowadzona jest wspólnie z Iranem i Wenezuelą, ponieważ mimo wysokiej liczby zakażeń na Kubie, transmisja wirusa wciąż jest tu zbyt niska, aby sprawdzić skuteczność szczepionki. Testy na próbie 150 tys. osób w wieku 18-80 lat potrwają 3 miesiące. Masowe szczepienia Kubańczyków mają się rozpocząć 1 lipca.
Kuba planuje do końca roku wyprodukować 100 mln dawek szczepionki, tak, aby zapewnić dostęp do preparatu również innym krajom, głównie biednego Globalnego Południa, które obecnie praktycznie pozbawione jest dostępu do drogich specyfików, trafiających na rynek europejski czy amerykański. Zainteresowanie kubańską szczepionką wyraziły już Iran, Jamajka, Meksyk, Wenezuela i Wietnam oraz zrzeszająca 55 krajów Unia Afrykańska.
Ale dostęp do kubańskiej szczepionki mają mieć również turyści przybywający na wyspę. Z informacji CNBC wynika, że za opłatą, pierwszą dawką szczepieni byliby jeszcze na Kubie, a kolejne dwie dostawali „na wynos” do domu. Drugą dawkę, przypominającą oraz trzecią, uzupełniającą, która ma chronić również przed mutacjami, aplikowalibyśmy sobie na własną rękę. Na razie nie podano ceny takiego szczepienia.
Kubańska szczepionka dostrzeżona przez świat
Choć jeszcze pół roku temu na temat kubańskich badań nad szczepionką można było przeczytać co najwyżej w mediach związanych z Kubą, to wraz z wejściem Soberany 02 do III fazy badań klinicznych, na jej temat rozpisują się największe światowe dzienniki.
Wystarczy przytoczyć kilka nagłówków. CNN pisze „Podczas gdy świat rywalizuje o szczepionki na COVID-19, Kuba rozwija swoje własne”, hiszpańska La Vanguardia swój artykuł zatytułowała „Szczepionka dla tych, którzy odwiedzają Kubę”.
Hiszpański El País podkreśla, że kubańskie szczepionki stanowią osiągnięcie naukowe, które przybliża Kubę do celu, jakim jest uodpornienie całej populacji przed końcem roku.
Słusznie zauważa też, że z ponad 2 miliardów dolarów pomocy międzynarodowej, która została przeznaczona na badania nad szczepionkami, Kuba nie dostała ani grosza.
Amerykański The New York Times z kolei przypomina, że Kuba pracuje nad szczepionką mimo trudności w zakupie surowców na rynku międzynarodowym.
Kiedy turyści wrócą na Kubę?
Wszystko zależy od tempa szczepień na wyspie. Jeśli III faza badań zakończy się sukcesem, można zakładać, że przy tej liczbie lekarzy, pielęgniarek i punktów medycznych, które Kuba posiada, logistycznie Kubańczycy są w stanie zaszczepić większą część populacji przed rozpoczęciem sezonu turystycznego w listopadzie.
Pytanie, czy nadążą z produkcją. Z powodu sankcji napotykają na prozaiczne wydawałoby się problemy, jak np. w zakupie wystarczającej liczby fiolek. Jeśli tylko uda się pokonać przeszkody zewnętrzne, możemy się spodziewać rychłego otwarcia na turystów i powrotu do normalności na wyspie.
Czytaj również: Dr Francisco Durán García to dziś twarz walki z koronawirusem na Kubie