Dr Francisco Durán García: Kubańska twarz walki z pandemią. Na wyspie znają go dziś wszyscy
Dla Kubańczyków stał się twarzą walki z pandemią koronawirusa na wyspie. Dr Francisco Durán García, krajowy dyrektor ds. epidemiologii w kubańskim Ministerstwie Zdrowia, od 7 miesięcy każdego dnia o godz. 11 przedstawia swoim rodakom sytuację w kraju w związku z pandemią koronawirusa.
Codziennie spokojnym i ciepłym tonem głosu przytacza kolejne liczby oraz omawia działania prowadzone przez rząd, ostrzega przed zagrożeniem i prosi Kubańczyków o przestrzeganie restrykcji. To on też przekazuje tragiczne wiadomości o śmierci pacjentów.
Zarazem nie straszy, ale też nie bagatelizuje pandemii, nie mówi o wypłaszczającej się krzywej, czy wirusie w odwrocie.
Za to jak mantrę powtarza „Prosimy ludność, aby pozostała w domach, unikała tłumów, uważała…”
Dr Francisco Durán García, dyrektor ds. epidemiologii w kubańskim Ministerstwie Zdrowia konsekwentnie, od początku pandemii, zawsze występuje w maseczce, pod którą kryje się szczeciniasty, siwy wąs.
Nawet, gdy liczba nowych przypadków na Kubie spadła w lipcu do 5-10 dziennie i wydawało się, że pandemia na wyspie wygasa, świecił przykładem.
Kuba i koronawirus
W dużej mierze to jemu i jego zespołowi Kuba zawdzięcza jeden z lepszych bilansów zakażeń na świecie.
Do 12 października odnotowano tu 6017 przypadków i 123 zgony, przy czym ostatni ponad tydzień temu. Współczynnik zgonów na Kubie wynosi 2 proc., podczas gdy np. w Stanach Zjednoczonych 2,7 proc.
Dziennie na Kubie wykonuje się 6-8 tys. testów PCR, ale służby terenowe korzystają też z tzw. szybkich testów. Ponadto służbom sanitarnym udaje się ustalić blisko 90. proc. kontaktów osób zarażonych, co ogranicza rozprzestrzenianie się wirusa.
Dr Francisco Durán García jest najsłynniejszą twarzą walki z koronawirusem na Kubie, ale jak sam podkreśla, po prostu bierze na swoje barki relacjonowanie w telewizji sytuacji w kraju.
– Prawda jest taka, że w konfrontację z COVID-19 zaangażowani są wszyscy pracownicy naszego sektora i wielu innych. Wszyscy jesteśmy „sławni”, chociaż niewiele jest znanych twarzy – zaznacza w rozmowie z Juventud Rebelde.
Jednocześnie przyznaje, że stał się rozpoznawalny na ulicy do tego stopnia, że mieszkańcy proponują mu pierwszeństwo podczas zakupów w sklepie, kiedy akurat przyjdzie dostawa podstawowych produktów.
– Ledwo robię krok, ktoś do mnie woła „Hej, Duran, jak leci?! I doceniam każdy rodzaj uwagi, ale tak naprawdę najbardziej doceniam, jeśli ludzie się chronią, stosują do tego, co radzimy, używają masek i nie zapominają o środkach higienicznych, zostają w domach – wymienia.
Dodaje, że wiele osób pyta go, kiedy skończy się pandemia, jak się rozwinie, na to pytanie jednak nie zna odpowiedzi.
– Nie mam magicznej kuli, by przewidzieć przyszłość. Mogę tylko powiedzieć, że im bardziej jesteśmy zdyscyplinowani i lepiej się zachowujemy, tym mniej będziemy mieć infekcji.
Szczegółowe raporty
Szef epidemiologii na Kubie, podobnie jak władze wyspy, z jednej strony w walce z koronawirusem postawił na restrykcje i surowe kary za ich łamanie, z drugiej, kierują się zasadą transparentności, informuje o sytuacji epidemiologicznej na wyspie w obszerny i klarowny sposób.
Zarówno dziennikarze, jak i mieszkańcy innych krajów, mogą pozazdrościć Kubańczykom obszernych raportów na temat pandemii, które są publikowane każdego dnia.
Każdy raport przedstawiany przez Dr Francisco Durána Garcię zawiera nie tylko liczbę nowych przypadków, zgonów, osób w kwarantannie, czy liczbę przeprowadzonych testów. Ale dokładnie opisywany jest każdy przypadek zakażenia, włączając w to wiek, płeć, miasto i dzielnicę zamieszkania, a także stan zdrowia ogólny oraz w chwili przyjęcia do szpitala. Wymieniane są wszystkie choroby współistniejące, na które cierpi dany pacjent.
Identyczne informacje są ujawniane w stosunku do osób zmarłych. Taka przejrzystość ucina spekulacje i nie pozwala na rozprzestrzenianie się teorii spiskowych, które są coraz popularniejsze choćby w Polsce.
W kwestii zdrowia Kubańczycy darzą zaufaniem zarówno rząd, jak też służby sanitarne i lekarzy. Dlatego pandemia na Kubie choć nie wygasła, zbiera skromne żniwo w porównaniu z innymi krajami.
Rewolucyjne korzenie doktora Garcii
Ale na to zaufanie dr Francisco Durán García zapracował. Urodził się w Santiago de Cuba, w domu przy ulicy Santa Rita, jedną przecznicę od słynnych schodów Padre Pico. I właśnie w Oriente, regionie najbardziej narażonym na choroby tropikalne spędził większość życia. Do Hawany przeniósł się dopiero w 2003 roku.
Jest synem lekarzy, ale przede wszystkim rewolucjonistów z Ruchu 26 Lipca Fidela Castro. Dlatego jak podkreśla, w jego domu zawsze były silne tradycje rewolucyjne.
– Rodzice chętnie dzielili się swoimi doświadczeniami ze mną i moją siostrą – dodaje.
Doświadczenie zawodowe
Obecnie może pochwalić się ponad 40 latami pracy zawodowej, podczas której przeszedł wszystkie stopnie kariery. Zaczynał tuż po ukończeniu studiów w 1976 roku w szpitalu wojskowym w Camaguey, następnie pracował w szpitalu w Santiago de Cuba. W 1981 roku, tuż po uzyskaniu specjalizacji, został skierowany do walki z komarami przenoszącymi dengę.
– Tam, w Santiago, w dniu, w którym miałem otrzymać tytuł specjalności, powierzono mi odpowiedzialność za kampanię zwalczania Aedes aegypti, w środku epidemii dengi w 1981 roku – wspomina.
Kierował Departamentem Dezynfekcji, a następnie objął kierownictwo Programu Zapobiegania i Kontroli AIDS.
Piastował stanowisko rektora Uniwersytetu w Santiago de Cuba oraz wiceministra w Departamencie Nauczania i Badań Ministerstwa Zdrowia Publicznego.
Bogatego doświadczenia nabrał przede wszystkim jednak jak szef kubańskiej brygady medycznej w Angoli
– Epidemiologia zmusza nas do badania wielu chorób, z których część została wykorzeniona i wyeliminowana na Kubie. Z tego powodu trzyletni pobyt w Angoli był dla mnie wyjątkową okazją „dotknięcia” tego, co przeczytałem lub o czym na Kubie tylko słyszałem.
Przyznaje, że wiele lat później wiedza wyniesiona z Angoli przydała mu się podczas epidemii cholery na Kubie, która wybuchła w 2012 roku. Pojawiała się również w 2016 roku po przejściu huraganu Matthew przez wschodnie prowincje.
Po powrocie do kraju został zastępcą szefa IPK (Centrum Medycyny Tropikalnej Pedro Kourí) pod Hawaną. Jednego z wiodących tego typu ośrodków na świecie, w którym dziś leczeni są również pacjenci z Covid-19.
Od 6 lat dr Francisco Durán García piastuje stanowisko dyrektora ds. epidemiologii w Ministerstwie Zdrowia. Odpowiada nie tylko za walkę z koronawirusem, ale również monitorowanie i kontrolę programów leczenia gruźlicy, HIV, chorób odzwierzęcych, trądu.
Nadzoruje też szeroki program szczepień, które na Kubie są bezpłatne, obowiązkowe, powszechne i, co najważniejsze – nikt ich nie kwestionuje.
Poza pracą
Dr Francisco Durán García jest ojcem trzech córek i dziadkiem pięciorga wnucząt. Choć pracy poświęca sporą część doby, a w czasie pandemii zdarza się, że sypia po 4 godziny przyznaje, że uwielbia przebywać w domu i cieszyć się rodziną, kiedy tylko może.
– Dwie moje córki też poszły mniej więcej w moje ślady, bo jedna jest lekarzem, a druga stomatologiem. Trzecia jest pedagogiem, też dużo pracuje, więc doskonale się rozumiemy. Kochamy się, mimo że rzadko się widujemy – opowiada.
Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że sam jest w grupie ryzyka i musi ograniczać kontakty również z rodziną.
– Dbam o siebie, przestrzegam skrajnych zasad higieny i unikam narażania się. Jednak moim obowiązkiem jest do pewnego stopnia ryzyko. Ale to mój obowiązek, a nie ludności, dlatego w kółko proszę, proszę, aby każdy nabrał odpowiedzialności za siebie, aby zapobiec narastaniu krzywej zakażeń – kończy.
Źródła: Juventud Rebelde, MINSAP