Air Canada na Kubę to dobry wybór. Oto powody, dla których warto wybrać kanadyjskiego przewoźnika
Lot na Kubę przez Kanadę może wydawać się nieco abstrakcyjny. W dodatku trzeba zaliczyć dwie przesiadki. Jednak podróż liniami Air Canada ma swoje plusy. Oto powody, dla których warto wybrać kanadyjskiego narodowego przewoźnika.
Podróż na Kubę zaczyna się tak naprawdę w momencie kupienia biletów na samolot. To właśnie ten krok decyduje o tym, że nasze wymarzone wakacje stają się faktem.
Jest to bowiem wydatek niemały i od razu trzeba zapłacić całą kwotę. W dodatku właściwie nie mamy możliwości rezygnacji z biletów (przynajmniej w najtańszych taryfach). To oznacza, że podróż, która nieraz latami kiełkowała w naszej głowie, teraz nabiera realnego kształtu.
Dlatego chyba każdy lecący na Kubę na własną rękę, najpierw tygodniami rwie włosy z głowy w poszukiwaniu najlepszego połączenia, zarówno pod względem ceny jak i czasu lotu. Wybór połączeń jest duży, tak jak i rozstrzał cenowy. Ceny biletów na Kubę potrafią wahać się od 2,2 tys, zł do nawet 4,5 tys. zł.
My już trzykrotnie zdecydowaliśmy się na lot na Kubę liniami Air Canada. Wiele osób pukało się w głowę, jak to? Na gorące Karaiby przez zimną Kanadę, w dodatku z dwiema przesiadkami? Podróżowaliśmy na tej trasie z różnymi przewoźnikami, jednak najchętniej wybieramy Air Canadę, bo po prostu uważamy, że warto. Powodów jest kilka.
Air Canada – ceny biletów
Nie będziemy ukrywać, że ceny lotów mają dla nas kluczowe znaczenie przy wyborze połączenia. A te, Air Canada wciąż ma konkurencyjne w porównaniu z europejskimi przewoźnikami.
W liniach Air France, Swiss, czy KLM, coraz trudniej znaleźć bilety poniżej 3 tys. zł. A w niemieckim Condorze, mimo problemów linii po upadku Thomasa Cooka, potrafią przekroczyć nawet 4 tys. zł
Ceny lotów na Kubę w Air Canadzie wahają się w przedziale 2,2-2,8 tys. zł. Wszystko zależy od terminu, czasu lotu, taryfy oraz kiedy rezerwujemy bilet. Co jednak istotne, każda taryfa zawiera bagaż rejestrowany w cenie. Z czego europejscy przewoźnicy niestety coraz częściej rezygnują w najtańszych opcjach.
Dodatkowo cena biletu w Air Canadzie obejmuje tzw. kartę turysty, czyli odpowiednik wizy turystycznej, którą otrzymacie na ostatnim odcinku podróży. Co prawda kartę trzeba mieć już na lotnisku w Polsce przy wylocie, ale tę otrzymaną w AC, można po powrocie odsprzedać, lub po prostu polecieć jeszcze raz na Kubę. Jej wartość to około 100 zł.
Air Canada to dwie przesiadki
Z niską ceną biletu wiąże się jednak komplikacja w postaci dwóch przesiadek, które musimy zaliczyć wybierając lot na Kubę Air Canadą. Plus jest taki, że loty realizowane są nie tylko z Warszawy, ale też z mniejszych lotnisk np. w Krakowie czy Katowicach. Dzięki czemu można sporo zaoszczędzić na podróży do stolicy.
Warto w tym miejscu wspomnieć, że żadna linia poza lotami czarterowymi, nie oferuje bezpośrednich połączeń z Kubą z Polski. Zawsze trzeba liczyć się z dolotem do jednego z międzynarodowych hubów np. w Paryżu, Londynie, Amsterdamie. Moskwie czy Frankfurcie.
W przypadku Air Canady takie huby trzeba zaliczyć dwa, jeden z niemieckich portów we Frankfurcie lub Monachium oraz w Kanadzie, w Toronto lub Montrealu. Cała podróż jest podzielona na trzy etapy, które są realizowane:
- Lufhansą na odcinku Polska – Niemcy,
- Air Canadą z Niemiec do Kanady,
- Air Canadą Rouge z Kanady na Kubę.
Taka kompilacja niestety wydłuża czas podróży nawet do ponad 24 godzin. Nie jest to jednak reguła. Coraz częściej w siatce lotów Air Canady znajdziecie połączenia zamykające się w granicach 18-21 godzin, a nawet w 15 godzinach.
W dodatku nie jesteście skazani wyłącznie na lot do Hawany, czy Varadero jak w przypadku innych przewoźników. Air Canada za pomocą swojej linii córki – AC Rouge obsługuje lotniska także w Holguin i Santa Clara, co daje większe możliwości zwiedzenia wyspy bez tracenia czasu na przejazdy autobusami. Suma summarum, czas stracony na lotniskach i przesiadkach można odzyskać na wyspie.
Plusem rozłożenia podróży na etapy są też krótsze loty oraz możliwość rozprostowania nóg na poszczególnych lotniskach, które przy okazji możemy zwiedzić.
Lotniska w Montrealu i Toronto mocno się od siebie różnią, jednak Kanadyjczycy wszędzie są tak samo gościnni. Warto usiąść w lotniskowym pubie i skosztować piwa, tutejszej kanapki, czy zaopatrzyć się w oryginalny syrop klonowy w jednym z butików. Niestety kanadyjskie ceny mocno biją po kieszeni.
Minusem takiej wieloetapowej podróży z kolei są zdecydowanie zbyt długie przesiadki na jednym lotnisku, niekiedy sięgające nawet 8 godzin (np. w Toronto). Poza tym osoby, które nie przepadają za lataniem są narażone na dodatkowy stres związany z większą liczbą startów i lądowań. Każde lotnisko ma też swój układ i trzeba się na nim odnaleźć.
Komfort lotu Air Canadą
Nie jest tajemnicą, że najnowsze i komfortowe samoloty trafiają u każdego przewoźnika na najbardziej prestiżowe trasy. I trzeba sobie powiedzieć jasno, że taką trasą nie jest np. ani Paryż – Hawana, ani Londyn – Hawana ani też Zurych – Hawana. To połączenia raczej wakacyjne, skierowane do klientów lecących na urlop.
Inaczej jest w przypadku połączenia Frankfurt – Toronto. A to właśnie w samolocie na tej trasie spędzamy najwięcej czasu, bo około 8h z całego lotu Air Canadą na Kubę.
Połączenie najczęściej obsługiwane jest przez stosunkowo nowe Boeingi 777-300 ER, z lepiej profilowanymi siedzeniami, oraz cienkimi oparciami, dzięki czemu pozostaje więcej miejsca na nogi.
Fotele w klasie ekonomicznej wyposażone są też w nowoczesny system rozrywki pokładowej z dotykowymi ekranami i bogatą bazą filmów i seriali (Niestety Air Canada kuluje pod względem bazy muzycznej).
Z kolei loty z Krakowa, Katowic czy Warszawy do Frankfurtu czy Monachium operowane przez Lufthansę, realizowane są nowymi Airbusami A319, 320 Neo lub Embraerami 190. Niespełna dwugodzinna podróż to naprawdę przyjemne doświadczenie.
Najsłabszym punktem całego lotu jest połączenie z Kanady na Kubę, za które odpowiada niskokosztowa spółka-córka Air Canady, Air Canada Rouge.
Połączenia realizowane są często nieco starszymi Airbusami A319, 320 i 321, w których siedzenia zostały maksymalnie, użyjmy tego słowa – upchane. Prawie 4-godzinny lot to dla osób mierzących ponad 180 cm droga przez mękę. A z powodu braku systemu rozrywki pokładowej, lot potrafi się naprawdę dłużyć.
Na pokładzie B777
Linie Air Canada od innych przewoźników odróżniają często detale, ale przy oferowanej cenie biletów, nabierają znaczenia. Skupimy się na locie najdłuższym, czyli z Niemiec do Kanady.
Na pokładzie przez całą podróż bezpłatnie serwowane są napoje bezalkoholowe i alkoholowe, można skosztować np. kanadyjskiego piwa, ale do wyboru jest też wino i mocniejsze trunki.
Ale chyba najważniejszym udogodnieniem jest bezpłatny wybór posiłku zgodnie z dietą, wyznawaną religią czy przekonaniami już na etapie rezerwacji biletu. Do wyboru jest kilkadziesiąt opcji, m.in. posiłek wegetariański, bezglutenowy, indyjski, dla diabetyków, niskokaloryczny, a nawet koszerny czy halal.
Więc jeśli macie dość standardowego pytania”Chicken or pasta?”, to Air Canada w tym punkcie wychodzi na przeciw oczekiwaniom pasażerów. W dużej mierze wynika to wielokulturowego społeczeństwa kanadyjskiego.
Warto podkreślić, że jeśli zamówicie posiłek koszerny, nikt nie będzie się zastanawiał, czy faktycznie wynika to z Waszej wiary.
Reklamacje, zwroty?
Również na tym polu kanadyjskiemu przewoźnikowi nie można nic zarzucić. Posłużymy się przykładem z ostatniego wyjazdu i perturbacji związanych z wybuchem pandemii koronawirusa na świecie.
Air Canada jako jeden z pierwszych przewoźników umożliwił swoim pasażerom bezpłatną zmianę rezerwacji, lub anulowanie biletu nawet w najtańszej taryfie, która według nie zawiera takiej opcji w pakiecie.
Pasażerowie Air Canady, którym odwołano loty w związku z pandemią i zamknięciem granic, otrzymają vouchery na kolejną podróż. Również ci, którzy skorzystali z opcji przebukowania lub odwołania rezerwacji.
Reasumując, choć na początku podróż przez Kanadę na Kubę również wydawała nam się nieco dziwnym rozwiązaniem, szybko przekonaliśmy się, że choć loty z przesiadkami bywają męczące, to bilans plusów i minusów okazał się korzystny.
Artykuł nie jest materiałem sponsorowanym, a tylko subiektywną oceną autora, która może różnić się od oczekiwań i doświadczeń innych pasażerów.