Hawana: Uzdrowicielka Virginia
Czy można się przygotować do wyjazdu w tropiki na 100 proc.? My przed każdą podróżą łykamy probiotyki, w jej trakcie również, przestrzegamy zasad higieny na tyle, na ile to możliwe, ale czasem to wszystko to po prostu za mało. Pech lub bakcyl wiszący akurat w powietrzu dopadł i nas.
Dolegliwości zaczęły się już nad ranem. Nie wdając się w szczegóły powiem tylko, że od dziecka tak nie chorowałam. Karolowi nic nie dolegało, a ja byłam w fatalnym stanie. Tego dnia mieliśmy wyprowadzić się z mieszkania Niurki w Hawanie Centro i jechać do casy w Guanabo. Nie byłam jednak na siłach.
Na szczęście okazało się, że na najbliższą noc Niurka nie ma rezerwacji i możemy zostać kolejną dobę. Pomogła nam zadzwonić do Guanabo i poinformować, że nie przyjedziemy. Zaglądała do nas kilka razy w ciągu dnia pytając, czy czegoś nie potrzebujemy. Sprawdzała mi temperaturę, była szczerze zmartwiona. Po południu, po całym dniu głodówki, poprosiłam o miskę ryżu i banana.
Za pół godziny w drzwiach stanęła Virginia. Starsza kobieta o muskularnych ramionach i mądrym spojrzeniu. Przyniosła ugotowany ryż i banany oraz różową papkę. Okazało się, że to gotowana malanga, warzywo wspomagające przy dolegliwościach żołądkowo-jelitowych. Chociaż malanga nie wyglądała apetycznie, Virginia spojrzała na mnie tak, że wiedziałam, że muszę to zjeść.
Już sięgałam po łyżkę, gdy Virginia usiadła naprzeciwko mnie i kazała odwrócić mi krzesło w swoją stronę. To taki typ kobiety, której się nie odmawia. Posłusznie więc się odwróciłam, a gdy kazała mi podać nogę, nie miałam odwagi się sprzeciwić. Zresztą, byłam zbyt słaba na jakiekolwiek dyskusje.
Virginia zwinnym ruchem podciągnęła mi nogawkę spodni, nalała sobie trochę oleju na dłonie i… zaczęła mi masować łydkę. Oboje z Karolem nie rozumieliśmy, co się dzieje. Po dłuższej chwili masażu kobiecie zaczęło się odbijać. Coraz mocniej i mocniej, była bliska wymiotów. Przyszła kolej na drugą nogę i sytuacja się powtórzyła. Nie mieliśmy odwagi się odezwać. Karol zrobił kilka zdjęć z ukrycia. Czuliśmy, że dzieje się coś tak niezwykłego, że nie wypada nawet pisnąć słowa.
Wszystko stało się jasne, gdy Virginia skończyła i pozwoliła mi jeść. Otóż to lokalna uzdrowicielka, specjalizująca się w leczeniu wszelkich bólów brzucha u dzieci i dorosłych w Hawanie Centrum. Masując, wyciąga z chorego “złe moce” i przejmuje je na siebie. Sama pozbywa się ich poprzez odruch wymiotny.
Kiedy zapytałam, ile powinnam zapłacić za usługę, niemal się obraziła – Virginia z Centro nie przyjmuje pieniędzy za leczenie, gdyby to zrobiła, straciłaby swój dar. Dała się tylko namówić na przyjęcie drobnego upominku z Polski, jako dowodu sympatii, ale musiałam przysiąc, że nie jest to zapłata za leczenie.
Czy Virginia pomogła? Wieczorem walczyłam jeszcze z gorączką, ale muszę przyznać, że następnego dnia było znacznie lepiej.
Karol zachorował dwa dni później, musiał obyć się bez masażu łydek. Okazało się, że znajoma Kubanka, z którą spotkaliśmy się kilka dni wcześniej, miała podobne dolegliwości. To ona podpowiedziała nam, że mogliśmy złapać wirusa, który krążył własnie po Hawanie.
Olga