Wakacje na Kubie. Kiedy, gdzie i jak? Zdradza Barbara Stawarz-Garcia, cz. I
Kiedy jechać na Kubę, jaki miesiąc wybrać na plażowanie, a który pod kątem zwiedzania wyspy. I w końcu, na który kurort się zdecydować – Varadero, Cayo Santa Maria, Cayo Coco, a może południowe wybrzeże? Aby wakacje na Kubie były idealne. Na te i wiele innych pytań odpowiada, w pierwszej części naszej rozmowy, Barbara Stawarz-Garcia z Hola Cuba – Wyprawy na Kubę.
Color Cubano: Gdy rozmawiamy, jesteś na Kubie, i to już długo, bo chyba całą zimę, od kiedy?
Barabra Stawarz-Garcia: Tak, to już pół roku. Wylecieliśmy z Polski bodajże 25 października.
Czyli faktycznie całą zimę.
Tak. Z dłuższym wypadem do Meksyku i krótszym do Kolumbii, ale całą zimę spędzamy w rejonie Karaibów, a Kuba to nasz dom i baza wypadowa.
Kiedy jechać na Kubę?
To masz porównanie jak wygląda pogoda w konkretnych miesiącach, jaka jest różnica między listopadem, styczniem czy marcem. Bo choć to szczyt sezonu turystycznego na Kubie, to pogoda się zmienia i nie zawsze jest słonecznie i ciepło. Które miesiące są najlepsze do podróżowania po Kubie, które najgorsze? Jeśli chodzi o ten okres zimowy, bo do lata dojdziemy.
Na pewno listopad jest super. To jest czas, kiedy kończy się pora deszczowa i wyspa jest bardzo zielona. Widać duży kontrast pod tym kątem między początkiem sezonu, a jego końcem. Dlatego właśnie lubię listopad, kiedy przylatujemy, bo jest soczyście zielono, a jednocześnie kończą się już deszcze i nadal jest bardzo ciepło.
Później, kiedy już zbliżamy się do przełomu roku, czyli najpopularniejszego terminu w turystyce – bo wiele osób chce spędzić sylwestra na Kubie – jest najzimniej. Najzimniej, czyli bywa, że temperatura spada na kilka dni do 23-25 stopni. Także jeśli ktoś nie lubi upałów, to to jest dobry czas. Jest wtedy sucho, choć oczywiście zdarzają się opady deszczu. Bo to nie jest tak, że zimą, w porze suchej, w ogóle nie ma deszczu. Natomiast kiedy na wyspę wpada zimny front, to przez kilka dni potrafi być naprawdę chłodno.
Wakacje na Kubie. Temperatura idealna
Warto tu podkreślić, że na Karaibach temperaturę odczuwamy inaczej. Jeśli mamy te 24-25 st. C, to już jest zimno i wyjmuje się kurtkę, a nawet czapkę. Ja już też tak wyglądam, bo człowiek się przestawia po prostu na te temperatury. Wilgotność powietrza sprawia, że odczuwalna temperatura jest dużo niższa niż wskazuje na to termometr. Ale wiadomo, jak się przyjeżdża z zimnej Polski, to nie jest to tak dotkliwa różnica.
Ale reasumując – przełom roku przeważnie jest najchłodniejszy i później, od drugiej połowy lutego znowu robi się coraz cieplej. Marzec jest bardzo fajny, bo jest już bardzo ciepło, ale jeszcze bez deszczu. Więc jak się lubi naprawdę takie ciepełko i nastawia na plażowanie to marzec jest świetny. Zresztą wiem, że to jest też chyba Twój ulubiony czas na Kubie.
Tak, zdecydowanie
Z kolei w kwietniu ten krajobraz jest już zdecydowanie inny, bo jest sucho. Tej zimy nie było praktycznie w ogóle deszczu, była susza, więc wszyscy na to narzekali, głównie ze względu na kurz i oczywiście uprawy. Kiedy pojawiły się pierwsze opady w połowie marca, to wszyscy się cieszyli. No, kto przyjechał na wakacje, cieszył się mniej. I tak jest do połowy maja. Później teoretycznie zaczyna się pora deszczowa.
Podsumowując, mój ulubiony czas na Kubie, to jest początek wysokiego sezonu, czyli listopad i końcówka sezonu, od marca do maja. Z perspektywy turystycznej, zwłaszcza tej europejskiej, cała zima to bardzo dobry czas na Kubie. Ale latem też ludzie przyjeżdżają.
Pogoda na Kubie. Deszcz to nic wyjątkowego
Ok, to kiedy na plażowanie, a kiedy zwiedzanie wyspy, żeby wakacje na Kubie były udane. Zima, lato?
Dla Kubańczyków na plażowanie najlepsze jest lato, bo wtedy woda jest bardzo ciepła. Nie jest nawet orzeźwiająca! Do oceanu wchodzi się trochę jak do jacuzzi. Temperatury latem zawsze są wysokie, więc nawet ten deszcz nie przeszkadza, choć może skutecznie utrudnić zwiedzanie, jeśli trafimy na intensywniejsze opady.
Latem to zawsze jest loteria. Także na plażowanie lato jak najbardziej – pod warunkiem, że kochamy słońce i upały, a opady deszczu nie będą nam dokuczać – ale już do zwiedzania lepsza jest zima. Jeśli oczywiście mamy wybór.
Ale w kontekście opadów deszczu, warto też powiedzieć, że to inny rodzaj deszczu, niż w Polsce, tutaj nie oznacza to od razu gwałtownego spadku temperatury i zachmurzonego nieba przez dwa tygodnie. Na Kubie ten deszcz tropikalny wygląda tak, że przez dwie godziny mamy ścianę deszczu, wszystko płynie, a później wychodzi słońce.
Na pewno tak to wygląda właśnie zimą, ale jeżeli latem trafimy na cyklon, to ta ściana deszczu będzie przez tydzień. Miałam jednego lata takie właśnie szczęście i widziałam turystów, którzy przyjechali na 7 dni i przez cały ten czas lało. I to padało w taki sposób, że wyjście z domu i przejście do samochodu było problemem.
A co dopiero przejazdy z przesiadką, bagażem etc. Można jednak przyjąć, że w porze deszczowej przeważnie mamy przelotny i intensywny deszcz w drugiej połowie dnia, burze, a potem wychodzi słońce. Jeśli jednak mamy pecha, to możemy trafić na cyklon.
Nawiązując do cyklonów, przeglądałem kalendarz wyjazdów, które organizujesz w Hola Cuba – Wyprawy na Kubę. I łatwo zauważyć, że w sierpniu i wrześniu tych wyjazdów nie ma. Może wyjaśnisz, dlaczego nie jest to okres, kiedy na Kubę koniecznie warto się wybrać.
Zdecydowanie. Jeżeli ktoś mnie pyta, kiedy nie jechać na Kubę, to na pewno we wrześniu. I oczywiście może być tak, że nic się nie wydarzy, ale patrząc na dane historyczne, to właśnie w tym miesiącu przez Karaiby przechodzą największe huragany. Znam osoby, które trafiły na Kubie na Irmę, czyli jeden z najsilniejszych huraganów ostatnich lat i wróciły całe i zdrowe, ale te wakacje były bardzo, bardzo utrudnione. Także jeżeli nie poszukujemy niemiłych przygód, to zdecydowanie we wrześniu nie ruszamy na Karaiby.
Kuba. Jaki kurort na wakacje?
Znamy już pogodę na Kubie, wybraliśmy termin, kiedy chcemy polecieć na wakacje na Kubie. To odpowiedzmy na pytanie, które często pojawia się w sieci, czyli Cayos czy Varadero? Bo wiele osób nie do końca zdaje sobie sprawę z tego, jak wygląda Kuba. Z naszej perspektywy, to niewielka wyspa na Karaibach, ale wyspa bardzo długa i te odległości potrafią być potężne. Z czym się trzeba liczyć, wybierając dany kurort na wakacje?
A to jest świetne pytanie, bo rzeczywiście wydaje nam się, że jak wyspa, to taka Majorka, którą sobie objedziemy z każdej strony w dwa dni. A Kuba jest długa. Odległość 1200 km robi swoje. Nawet jeśli większość dróg nie jest taka zła, to tych spowolnień jest bardzo dużo. Czy to w postaci wozów konnych czy przeróżnych pojazdów – bo na Kubie jeździ się na wszystkim, co jest dostępne.
To bardzo spowalnia ruch. Weźmy taki odcinek z Viñales do Trinidadu. Ta droga jest w niezłym stanie, ale później się zwęża, więc pokonuje się ją naprawdę długo. Nie mówiąc już o tym, kiedy ktoś jedzie np. do Santiago de Cuba czy do Baracoa na wschodzie. Tam drogi wyglądają już zupełnie inaczej.
Więc tak, Kuba jest dużą wyspą, największą na Karaibach i jej wielkość determinuje to, jak sobie to zwiedzanie zaplanować. Jeżeli wydaje nam się, że będziemy w kurorcie i zrobimy sobie wycieczkę z Varadero do Santiago, to jest to po prostu nierealne. I w zasadzie jedyny taki przystępny odległościowo kierunek z kurortu Varadero na wycieczkę, to Hawana (ok. 2,5h w jedną stronę).
Każda inna wycieczka, która byłaby równie interesująca, to są po cztery godziny w jedną stronę, czyli osiem godzin w samochodzie. Dla większości osób to nie jest przystępny czas podróżowania, już nie mówiąc o rodzinach z dziećmi.
Jeżeli ktoś naprawdę chce poznać wyspę, to zdecydowanie bardziej opłaca się po prostu połączyć objazd Kuby z plażowaniem na koniec pobytu. A jeżeli komuś zależy na pełnym relaksie, to najlepiej wybrać po prostu pobyt hotelowy, ale mieć wtedy z tyłu głowy, że jeżeli zdecydujemy się na wycieczkę, czy to do Viñales czy Trinidadu, to będzie to długa droga.
Varadero czy Cayo Santa Maria?
Jeżeli natomiast chodzi o sam wypoczynek, no to najczęściej pojawia się dylemat między Varadero a Cayo Santa Maria. Na pewno najwięcej Polaków jest w Varadero, bo lata tutaj czarter. Więc, jeżeli rodacy na wakacjach nam przeszkadzają, a wiem, że jest ta grupa osób, to lepiej wybrać Cayo Santa Maria, gdzie czarter nie lata. Jest tutaj z kolei sporo Kanadyjczyków.
Na Cayo jest też na pewno bardziej kameralnie. Plaże też są nieco inne, na pewno mniejsze, ale mam wrażenie, że są bardziej rajskie, jak z takiego karaibskiego obrazka. Ja zdecydowanie wolę Cayos.
Przywodzą na myśl kadry z filmu Piraci z Karaibów
Tak, są to Cayo Juitas, Cayo Levisa, Cayo Coco, czy Cayo Santa Maria. Varadero jest bardzo cenioną plaża, piękną, długą, ale nawet piasek jest tutaj inny. Choć, jak mówią Kubańczycy, również w samym Varadero piasek potrafi się różnić. Im bardziej ekskluzywny hotel, tym ten piasek jest bielszy, drobniejszy. Lubią to podkreślać. Ale gdybym miała wybierać miejsce na te jedyne, wymarzone wakacje na Kubie, wybrałabym Cayos. Właśnie ze względu na te plaże i bardziej kameralny klimat.
To nasuwa mi się od razu pytanie o południowe wybrzeże Kuby, które jednak jest niedocenione, czy słusznie? Oczywiście jest tam jest mniej kurortów, ale czy plaże są mniej atrakcyjne?
To zależy czego szukamy. Jeżeli takiego pocztówkowego widoku, turkusowej wody i białego piasku, wręcz jak mąka, to na pewno północne wybrzeże jest takim miejscem. Choć wiem, że Ty akurat bardzo lubisz południowe wybrzeże nad Morzem Karaibskim.
Tak, ale tylko jedno miejsce.
Playa Larga. Też ją bardzo lubię. Jest to piękna plaża, ale na pewno nie jest taką typową pocztówką. Jest bardzo kameralna i na pewno nie spotkamy tam tłumów. Choć na Kubie to akurat nigdzie nie ma tłumów. Ale na południu jednak są te plaże inne.
Warto podkreślić, że jeśli ktoś pierwszy raz się wybiera na Kubę i nie będzie tutaj wracał wielokrotnie, to na plażowanie rekomendowałabym jednak to północne wybrzeże. Przeważnie każdy chce zaznać tego pięknego karaibskiego widoku z pocztówki i to północ nam gwarantuje.
Kameralne wycieczki na Kubę organizuje Hola Cuba. Sprawdź ofertę!
Nasze programy też są ułożone tak, żeby zobaczyć i północne i południowe wybrzeże, żeby mieć porównanie. Jeżeli ktoś podróżował po Karaibach, to wtedy bardzo docenia plaże Kuby, bo one rzeczywiście są przepiękne. Jak polecimy na Jamajkę, to też przecież są Karaiby, to plaże są tam takie, jak na południu Kuby, czyli takie brzydkie kaczątko trochę przy tym, co oferuje nam północ wyspy.
Komary na Kubie. Czy grozi nam Zika i denga?
Na północy na pewno jest mniej moskitów niż na południu, bo jednak południowe wybrzeże na wielu odcinkach jest bardziej bagniste, moczarowe, koło Largi mamy duży rezerwat przyrody Cienaga de Zapata…
Tak, zawsze jak jedziemy na południe to jest komunikat do grupy: Uwaga, repelenty w bagażu podręcznym, czekają na nas komary. Rzeczywiście tak jest, ale, jak mówił mi jeden z lokalnych przewodników z rezerwatu, komary, które tu żyją, są bezpieczne. Nie przenoszą chorób, na przykład dengi, która wywołuje spory lęk przed komarami. Mam nadzieję, że to prawda!
Właśnie, jeśli już nawiązałaś do chorób, chciałbym cię zapytać o wirusa Zika. Czy na Kubie należy się go obawiać? Bo jak wiemy, jest bardzo niebezpieczny zwłaszcza dla kobiet w ciąży.
Przed moim wyjazdem na Kubę w trakcie ciąży przestudiowałam dane z całego świata, we wszystkich możliwych źródłach, żeby dokopać się do sytuacji na Kubie. A niestety, problem polegał na tym, że Kuba pod koniec epidemii, która szerzyła się wówczas głównie w Brazylii, przestała raportować nowe przypadki.
Mimo wszystko, po zebraniu wielu danych i konsultacjach lekarskich, podjęłam świadomą decyzję, że jest to kierunek bezpieczny do wyjazdu w ciąży i że wirus Zika nie stanowi zagrożenia.
Bardzo się pilnowałam – głównie ze względu na dengę – spałam pod moskitierą, miałam repelenty odpowiednie dla kobiet w ciąży, czyli silne, ale bez DEET. Przygotowałam się też na długie nogawki i rękawy, co akurat w ciąży jest OK, aby uniknąć przebarwień.
Chyba też sam fakt, że Kubańczycy nie mówią o wirusie Zika, to jasny sygnał, że nie należy się jej obawiać, bo ich nastroje też są dobrym barometrem.
Tak, sam wiesz, że świadomość, jeśli chodzi o choroby, wirusy czy leczenie, jest wśród Kubańczyków bardzo duża. Więc jeśli jest zagrożenie, to oni o takich rzeczach mówią.
A wracając jeszcze do kwestii pór roku i tego, kiedy lecieć na Kubę w kontekście dengi, to warto podkreślić, że zima to też nie jest ta pora, kiedy ona się pojawia często. Dopiero, kiedy robi się naprawdę bardzo gorąco, zaczynają pojawiać się komary, więc to ryzyko wzrasta.
Drugą część rozmowy z Barbarą Stawarz-Garcią przeczytasz TUTAJ. Dowiesz się z niej m.in. jak zaplanować wyjazd, czy warto jechać na wschód wyspy, co najbardziej zaskakuje turystów oraz czy kuba naprawdę jest biedna?